Koło 3 w nocy przekraczamy granicę Curtici/Lökösháza. Jeszcze tylko odprawa paszportowa i cyrk z przeszukiwaniem wybranych przedziałów w poszukiwaniu kontrabandy. Jak widać mimo wejścia do Unii Europejskiej, stare przyzwyczajenia wciąż żyją. My przyjmujemy to z uśmiechem, ale ktoś w przedziale obok ze wzburzeniem komentuje zaistniałą sytuację. Chwilę później stukot kół usypia nas na krótkie 3 godziny. La revedere Romania !