TŪJA 10:00
Na śniadanie jemy pyszny jogurt orzechowy z musli – poezja smaku ! Do momentu wyjazdu z kampingu nie pojawił się nikt, kto żądałby od nas opłaty – hmmm … czyżby to miejsce nie miało gospodarza ? Plac wygląda na sprzątany, więc to chyba nie możliwe. Skoro jednak nikt nie domaga się od nas pieniędzy to wydamy je po drodze na jakieś zakupy. Przekraczamy łotewsko-estońską granicę Ainaži/Ikla. Dzisiaj decydujemy się zrobić dzień na luzie, bo po wczorajszym Riga City Tour wszyscy są trochę zmęczeni. Zatrzymujemy się w Pärnu na krótkie plażowanie. Miasto ładne, ale trochę za bardzo kurortowe. Przypomina nieco polski Sopot, niestety zarówno z pozytywów, jak i negatywów. Jest tu po prostu bardzo tłoczno. Woda cieplutka. Plaża piaszczysta. Wejście do morza – w sam raz dla lubiących się moczyć i bawić w wodzie, a nie pływać. Po 300-400 metrach wchodzenia w głąb morza, woda sięga cały czas delikatnie ponad brzuch. Co ciekawe, plaża miejska jest podzielona na dwie części: ogólnodostępną i tylko dla kobiet. Sytuacja bulwersuje Sebastiana. Jak to: „Tylko dla kobiet” !?! Po wymoczeniu się w morzu, wysuszeniu na plaży i wychłodzeniu porcją lodów, jedziemy do Tallina.