Druskienniki. W mieście jesteśmy tylko przejazdem, ale robi pozytywne wrażenie. Szczególnie podoba nam się drewniana zabudowa i piękne kosze z kwiatami na każdej ulicznej latarni. Jedziemy kilka kilometrów za miasto do Grūto Parkas (10 Lt od osoby + 5 Lt za plakietkę Foto). Na sporym terenie zebrano tu pomniki z poprzedniej epoki, które teraz popadły w niełaskę. Spacerujemy sobie wśród niezliczonych komsomolców, pionierów, Dzierżyńskich, Gagarinów i Leninów. Oczywiście kiedyś wszystkie miasta Pribałtiki były, podobnie jak w Polsce, pełne tego typu pomników. U nas za zwyczaj kończyły one swój żywot pod buldożerami lub wyrywane przez olbrzymie dźwigi. Tutaj, zebrano je w jednym miejscu. Nie straszą i nie bulwersują ludzi w miastach, ale chętnym przypominają historię. Oprócz wystawy na wolnym powietrzu, Grūto Parkas proponuje odwiedzenie kilku wystaw w zamkniętych pomieszczeniach muzealnych. Zobaczyć można: ordery, plakaty, proporce, sztandary, rzeźbę, grafikę, metaloplastykę ... ludzie sławili system komunistyczny w każdy możliwy sposób, teraz pokazują to w muzeach. Nam najbardziej spodobał się okazały pomnik Lenina, z którym zafundowaliśmy sobie małą sesję zdjęciową.