Geoblog.pl    Pacyfa    Podróże    Rumunia 2007    Na tropach Drakuli, czyli turystyczny zestaw obowiązkowy
Zwiń mapę
2007
08
sie

Na tropach Drakuli, czyli turystyczny zestaw obowiązkowy

 
Rumunia
Rumunia, Bran
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2373 km
 
Przejeżdżamy przez Rasnov. Podobnie jak w Braszowie znajduje się tu wielka nazwa miasta w stylu holywoodzkim. Tym razem wygląda to jednak podwójnie śmiesznie. Każde zdjęcie zrobione z dołu rasznowskiemu zamkowi, będzie automatycznie pocztówką z podpisem :) . Aby dotrzeć do zabytkowej części miasta trzeba wejść sporo pod górę. Pada deszcz (chyba bukaresztańska pogoda nas dogoniła), więc decydujemy się od razu jechać do Branu. Nad zwiedzaniem zamku w Rosnowie pomyślimy w drodze powrotnej.
Wreszcie Bran. Królestwo Drakuli. We wszystkich przewodnikach rozpisują się nad tym, jaki był rzeczywisty związek Vlada Palownika z tym obiektem. Najprawdopodobniej przebywał tu tylko przez kilka dni (przejazdem), to jednak zupełnie nie przeszkadza sprzedawcom pamiątek. A jest tu ich zatrzęsienie. W zasadzie cały Bran to jeden wielki butik z pamiątkami, a zamek jest tu tylko małym dodatkiem nakręcającym cały biznes. Dominuje oczywiście motyw wampirzy. Turyści masowo wykupują kubeczki, koszulki, posążki i inne gadżety, podkręcając tym samym komercyjność tego miejsca (oraz ceny) do granic przyzwoitości.
Zamek i znajdujący się u jego podnóży skansen wsi transylwańskiej warto odwiedzić (12 RON). Jednak zawiedzie się ten, kto liczy na dreszczyk emocji i jakieś przeraźliwe doznania. Przy wejściu/wyjściu ze skansenu urządzono straszny zamek, ale korzystają z niego głównie małolaty. Jest też restauracja zrobiona w bardzo nastrojowym – trupim stylu (siedzi się i spożywa w średniowiecznej scenerii na trumnokształtnych meblach). Turystów odstraszają jednak nie wampiry i zombiaki, ale … ceny !
Decydujemy się na inne doznania. Za 7 lei kupujemy ser (pycha, osalany, wędzony, trochę jak mieszanka naszego oscypka z serem korycińskim). Tyle samo kosztuje nas dziwna bułka – ciasto pocięte w długą taśmę, nawinięte na wałek i pieczone na rożnie nad rozgrzanymi węglami. Bułkę zjadamy od razu. Sera tylko próbujemy. Konsumpcja nastąpi wieczorem do winka :) .
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (2)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
Pacyfa
Pacyfa
zwiedził 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 606 wpisów606 30 komentarzy30 357 zdjęć357 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.08.1993 - 18.08.1993
 
 
03.07.1995 - 09.07.1995
 
 
30.07.1996 - 14.08.1996