Rano idziemy na dworzec kolejowy. Celem naszej podróży jest Buzau, skąd chcemy dostać się przez miejscowość Berca do wulkanów błotnych Piclele Mici i Piclele Mare. Pan w informacji kolejowej dostrzega nas jeszcze zanim docieramy do okienka i wita nas z uśmiechem mówiąc „No engleza !” Poznał nas, bo zawracaliśmy mu już głowę 2 dni temu. Jak widać i tym razem konwersację będziemy musieli prowadzić po rumuńsku, wspierając się karteczką i żywą gestykulacją. Z zaskoczeniem stwierdzamy, że komunikowanie się z Rumunami idzie nam coraz lepiej. Tym razem będziemy podróżować rapidem. Bilet jest dość drogi (54 RON za osobę), ale prędkość i jakość podróży nieporównanie lepsze niż w personalu i accelerat. Pociąg standardem przypomina polski ekspres, ale taki jakby … od jakiegoś czasu nie sprzątany.