SKOGHALL 11:00
W nocy deszcz ustaje. Po raz kolejny szwedzka pogoda okazuje się bardziej przyjazna niż jej norweska odpowiedniczka. Jednak nie jest na tyle słonecznie żeby zostać i pobyczyć się nad jeziorem. Trochę szkoda, ale wiele atrakcji jeszcze przed nami, poza tym dzisiaj musimy dojechać do Sztokholmu, więc nie możemy sobie pozwolić na zbytnie zmarnowanie czasu. Zwiedzamy Karlstad, później Karlskoga. W obu zwraca uwagę spora ilość zieleni na ulicach. W tym drugim miasteczku wpadamy na lunch pizzowy (60 SEK za osobę) – ufff … chyba znów przesadziliśmy z obżarstwem, ale jak tu nie wykorzystać okazji do darmowego (?) bufetu sałatkowego. Powoli wszyscy mamy dosyć ryżu, mielonki i sosu pieczarkowego, więc bardzo nas skusiły te warzywa do pizzy i każdy wziął kopiasty talerzyk. Po tym pizzowym obżarstwie na pewno nie będziemy jeść kolacji. Wieczorem dojeżdżamy do stolicy Szwecji – Sztokholmu.