LEIRMOEN 11:00
Dzisiaj zwiedzamy Park Narodowy Jotunheimen. Po przestudiowaniu dostępnych map i wysłuchaniu porad właściciela kampingu zdecydowaliśmy się na wjazd do Leirdalen – pięknej polodowcowej doliny U-kształtnej otoczonej imponującymi szczytami górskimi. Przez dolinę prowadzi bardzo wąska droga. Za wjazd należy zapłacić 40 NOK za auto osobowe. Nam podoba się punkt poboru opłat – drewniane pudło z kopertami. W kopercie należy zostawić pieniądze i numer samochodu, a sobie trzeba oderwać kwitek z potwierdzeniem dokonania opłaty. W Polsce ... nie możliwe !!! Uiszczamy opłatę i wjeżdżamy do doliny – tu ... pełen zachwyt. Najpierw z okien Cytrynki, a potem w trakcie spaceru po szlaku podziwiamy: majestatyczne góry, formy polodowcowe (jak z rysunków w książce od geografii), olbrzymie huczące strumienie i przepiękne błękitne lodowce (Storebreen). Ela zdobywa pokaźną kolekcję porostów, co niestety przypłaca siniakami na tylnej części ciała. No cóż, kamienie bywają śliskie i ... twarde. Druga część dnia to jazda i fotografowanie Jotunheimen. Zadanie tylko z pozoru proste. Drogi są tu wąskie, kręte i o dużym spadku – w samochodzie poczuliśmy swąd ścieranych klocków hamulcowych. Cytrynka nie pożałowała sobie również paliwa – tym razem zrobiła naprawdę spory łyk ! W całej okolicy znajdują się tylko 2 stacje benzynowe, więc ceny bardzo norweskie – 12,50 NOK za litr Diesla. Nocleg na kampingu w Nes nad brzegami Lustrafjord, częścią największego spośród fiordów – Sognefjord. Woda błękitna i czyściutka, a po drugiej stronie fiordu huczy wodospad (nocleg 140 NOK).