Na mapę trochę cieżko znaleźć właściwe miejsce - dojechaliśmy prawie do mostu Króla Husseina, czyli do granicy z Izraelem. Po nawrotce okazało się jednak, że znalezienie miejsca chrztu w Betanii jest dość proste - tzn. proste jadąc od strony Izraela, bo tam droga jest bardzo dobrze oznaczona.